Page 551 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi - Chava Rosenfarb. Drzewo życia - tom trzeci.
P. 551

i miały pomarszczoną skórkę. Rachela wrzuciła każdemu jedną do ust, a Michał
                    zaniósł resztę Dziuni i Belli.


                                                    *


                      Nocą niebo było jak gościnny stół nakryty granatowym, aksamitnym obrusem.
                    Na środku wisiał sierp księżyca – miska ciepłego, słodkiego miodu. Bezsenna,
                    dziwna noc. Zmęczone serca. Zmęczone ciała i umysły – jak u chorych. Słowa
                    dziwnie brzmiały w uszach tych, którzy się ukrywali.
                      Michał wraz z Dziunią czuwali przy łóżku Belli. Kiedy pozostali przyszli popa-
                    trzeć na Szolemka, Michał zawołał ich i wyjął z kieszeni kartkę papieru. – Chciał-
                    bym – odezwał się drżącym głosem – Chciałbym, abyście posłuchali mnie przez
                    chwilę… Chciałbym coś przeczytać. Wszystkim. To osobiste… I zarazem nie tak
                    bardzo osobiste. Nie potrwa to długo. – Wyjął lekarską latarkę i zaczął czytać
                    list do swojego nienarodzonego syna:
                      „Nazywam się Michał Lewin, jestem synem Eliego i Malki Lewinów. Mojego
                    ojca Eliego Niemcy zastrzelili zaraz po wejściu do Łodzi. Mamę wysiedlono w roku
                    1942. Mam żonę, Dziunię Cukerman, córkę Matyldy i Samuela Cukermanów.
                    Matyldę wysiedlono w roku 1942, a Samuel dobrowolnie skrócił swoje życie
                    w roku 1943, aby jego córki mogły żyć. Jesteśmy tu ukryci w piwnicy i w komórce
                    z naszymi przyjaciółmi – jak jedna rodzina.
                       Z nami znajduje się siostra mojej żony, Bella. Zabrała ona do kryjówki swój
                    skarb – tom wierszy Słowackiego, prezent od panny Diamant, nauczycielki, która
                    zniknęła w czasie szpery w roku 1942.
                      Jest z nami pani Ejbuszyc z dwójką swoich dzieci, Rachelą i Szlamkiem. Jej
                    mąż, ojciec jej dzieci, Mojsze Ejbuszyc, zmarł na tyfus w roku 1943.
                      Poza nimi są tutaj także dwaj bracia – Dawid i Abramek. Ich ojciec został
                    zastrzelony razem z moim tatą, a matka zmarła na atak serca na początku roku
                    1944. Ich siostra Halina była w getcie warszawskim.
                      Przebywa z nami również Isroel, najstarszy syn Szejny Pesi i Iciego Meira
                    Stolarza. Icie Meir zmarł na nieokreśloną chorobę w roku 1940, a Szejna Pesia
                    odeszła w czasie szpery w roku 1942. W czasie tej akcji zniknął również ich drugi
                    syn, Motl, z żoną i dzieckiem, a także najmłodszy syn Szolem. Syn średni, Josi,
                    został złapany na ulicy z żoną i dzieckiem i odesłany transportem krawców na
                    początku likwidacji getta.
                      Wraz z Isroelem przebywa tutaj jego żona Estera. Jej najbliższa rodzina –
                    Chaim Pończosznik i jego żona Rywka wraz z czterema żyjącymi z ośmiorga
                    dzieci – zostali wywiezieni w czasie akcji w roku 1941.
                      Syn Isroela i Estery, Szolem, ma dwanaście tygodni. Nosi imię na pamiątkę
                    po najmłodszym bracie swojego ojca.                                 549
   546   547   548   549   550   551   552   553   554   555   556