Page 556 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi - Chava Rosenfarb. Drzewo życia - tom trzeci.
P. 556

Pociąg długo stał na stacji. Drzwi do wagonu były otwarte. Przez nie widać
                 było – jakby obcięte – głowy Niemców w zielonych hełmach i końce karabinowych
                 luf. Przyprowadzono nowe partie złapanych.
                   Na środku peronu, przed wagonem, stał Mordechaj Chaim Rumkowski, jego
                 żona Klara i brat Josef ze szwagierką „księżną Heleną”. Byli otoczeni przez tłum
                 zielonych mundurów z wycelowanymi karabinami. Skurczony starzec o srebrnych,
                 rozwichrzonych włosach, Przełożony Starszeństwa Żydów, kłaniał się Niemcom,
                 a zwłaszcza Herr Hansowi Biebowowi. Wskazywał na szczupłego, siwego Żyda
                 z plecakiem na ramionach – swojego brata Josefa: – Bitte… gefällig… Herr
                 Biebow – jąkał się stary – meinen Bruder und meine Schwägerin mit mir im
                 Ghetto zu lassen… mit die acht hundert Juden, di das Ghetto sauber zu machen
                 bestimmt sind …
                             10
                   Biebow ukłonił mu się szyderczo uprzejmie i nie odejmując chusteczki od
                 policzka rzekł: – Wenn Sie sich das wünschen, da können sie Ihnen ja begleiten,
                 Herr… Rumkowski .
                                11
                   Spod zielonych hełmów wszystkie oczy błyszczały rozbawieniem, szyder-
                 stwem, oczekiwaniem.
                   Starzec gryzł omdlałe usta, kiwał głową, coraz niżej, coraz bardziej przybity.
                 Lecz po chwili powoli zaczął się prostować. Otarł dłonią siwą czuprynę, nieomal
                 zrzucając okulary z nosa. Poprawił je, wziął żonę Klarę za rękę, po czym wraz
                 z nią, bratem Josefem oraz szwagierką Heleną podeszli do deski, która prowa-
                 dziła do wagonu .
                              12
                   – Genug Lebensraum, Herr Aelteste der Juden?  – zapytał zielony mundur
                                                           13
                 z udawaną uprzejmością, popychając starca od tyłu i uważając, aby nie spadł
                 z deski. Stary wszedł do wagonu, lecz tam niezdarnie postawił nogę i przewrócił
                 się na Abramka, który siedział na podłodze wsparty o Dawida. Po chwili rozległ
                 się gwizd. Zielone mundury zasunęły drzwi wagonu. W środku było cicho i ciemno.
                 Skąpe światło dochodziło przez zakratowane okienko w górze. Na zewnątrz ze
                 zgrzytem założono sztabę na drzwi.








                 10   Proszę… uniżenie… panie Biebow, mojemu bratu i szwagierce pozwolić zostać wraz ze mną w get-
                   cie… z… tymi ośmiuset Żydami, wyznaczonymi do porządkowania getta… (niem.).
                 11   Jeśli pan sobie tego życzy, to, rzecz jasna, oni mogą panu towarzyszyć, panie… Rumkowski (niem.).
                 12   Chaim Mordechaj Rumkowski został wywieziony ze stacji Radegast wraz z żoną, bratem i szwa-
                   gierką jednym z ostatnich transportów z Litzmannstadt do Auschwitz-Birkenau najprawdopodob-
                   niej 28 sierpnia 1944 r. Zginął kilka dni później.
          554    13    Czy wystarczająco dużo przestrzeni życiowej, panie Przełożony Starszeństwa Żydów? (niem.).
   551   552   553   554   555   556   557   558   559   560   561