Page 495 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi - Chava Rosenfarb. Drzewo życia - tom drugi.
P. 495
Zauważył mijający go środkiem drogi starodawny tramwaj z wagonetkami .
4
Getto się zmotoryzowano. Wydało mu się to komiczne. Ale w okamgnieniu
tramwaj załadowano towarem. Ciężarówki, podobnie zapakowane, podążały
w kierunku Bałuckiego Rynku. Tam znajdowała się administracja getta. I tam
siedział Rumkowski, wszechmocny „król żebraków”. Adam mijał plac Kościelny.
Ujrzał „czerwony domek”. Rejzl dużo mu o nim opowiadała. Kripo należy unikać
jak ognia. Obok mostu chłopaczek w chasydzkim kapelusiku śpiewał przed
zgromadzonymi ludźmi:
Rumkowski Chaim iz a mencz a giter,
M’et noch esn in der geto zemelech mit piter… 5
Rumkowski Chaim jest dobrym człowiekiem,
W getcie będziemy jadać z masłem rogaliki…
Kiedy przechodził most, przyszedł mu na myśl Samuel. „Nazwałem go Anio-
łem Śmierci”. Adam uśmiechnął się do siebie. „Halucynacje zbolałego mózgu!
Jeszcze się taki człowiek nie narodził, aby stać się moim Aniołem Śmierci! Jeszcze
go zdepczę!” – Ta myśl sprawiała mu przyjemność, radość jak przy miażdżeniu
robaka. Spojrzał z mostu w dół i pomyślał o Mietku. Musiał się znajdować gdzieś
tutaj, w tym mrowisku. Może też już ma twarz jak „klepsydra”? Może też biegnie
gdzieś z rozklekotaną menażką? Dobrze mu tak. „To ty jesteś wszystkiemu winien!”
– ten młodzik tak do niego zawołał, kiedy on, Adam, zwijał się z bólu. Winien?
Czego? Getta? Wojny? Szaleństwa Jadwigi? Jeśli już ma być czemuś winien, to
tego, że przeżyje wojnę. To najbardziej upragniona wina mieszkańca getta! Oto
i druty. Ciągną się wszędzie wokół. To była ta pajęcza sieć, którą ujrzał w swoim
koszmarze. Ale on już dłużej nie będzie owadem, który złapał się w sieć. Adam,
niczym młodzieniaszek, wsunął ręce do kieszeni. W jednej z nich wymacał portfel
z trzydziestoma „rumkami”, które otrzymał za cygara. Cieszył się, że dentystka
nie wzięła od niego tych dwóch marek. I tak już zdążył o niej zapomnieć, a dwie
marki piechotą nie chodzą. Nie będzie już więcej szastał pieniędzmi. Żyje zbyt
rozrzutnie. Jak szybko przepadł taki majątek: cała biżuteria Jadwigi, wszystkie
zwitki dolarów. Gdzie się to tak szybko rozeszło? Nagle coś niczym błyskawica
przemknęło przez jego umysł – Rejzl. Przyspieszył kroku. Błyskawica, która
4 We wrześniu 1941 r. miejskie przedsiębiorstwo tramwajowe w Litzmannstadt przekazało do getta
letnie wagony tramwajowe, które miały służyć jako ciągniki wagonów towarowych i kilka wagone-
tek. Początkowo służyły one do przewożenia towarów z resortów pracy na Bałucki Rynek. Wkrótce
wzdłuż ul. Marysińskiej od Brzezińskiej ułożone zostały tory na dworzec Marysin (Radegast).
5 Przytoczony tekst nawiązuje do śpiewanej na ulicach, bardzo popularnej w getcie łódzkim piosenki
gettowego barda Jankiela Herszkowicza. 493