Page 478 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi - Chava Rosenfarb. Drzewo życia - tom pierwszy.
P. 478

Bunim zagryzł wargi. Jak uboga była ta pociecha, która dopiero co z taką
           mocą się z niego wyrwała.
             – Co właściwie moglibyśmy zrobić? – odezwał się drugi mężczyzna. – Nie
           zakładać żółtych łat? Iść z powodu kawałka szmaty na śmierć Kidesz ha-Szem ?
                                                                          11
           Nie pozwalać się obrażać i zostać zastrzelonym na miejscu?
             – Jedyną rzeczą, którą możemy zrobić – powiedział trzeci – to wytrwać.
           Kto może i ma sposobność – uciec, aby się jakoś uratować. Ale cały naród nie
           może uciec.
             – Tak, bierny opór też jest jakimś czynem – wmieszał się kolejny głos.
             Wkrótce rozgorzał spór pomiędzy pesymistami i optymistami. Twarze ożywiły
           się, oczy rozbłysły. Zaczęto rozprawiać o wiadomościach z frontu, politykować
           i ujawniać swoje znawstwo w dziedzinie strategii. Nagle rozległ się straszny krzyk:
             – Uciekajcie, Żydzi! Nadchodzą!
             Ktoś wybił szybę w piwnicznym okienku. Ludzie rzucili się w jego kierunku,
           depcząc po cudzych głowach i plecach. Bunim, skaleczony i zakrwawiony, zna-
           lazł się nagle na zaśnieżonym podwórku przed budynkiem gminy, po którym we
           wszystkich kierunkach rozbiegły się czarne, zdezorientowane postacie niczym
           ścigane zwierzęta w poszukiwaniu kryjówki.



                                            *


             Miriam dokopała się do kawałka rolety zwiniętej i wetkniętej pomiędzy stare
           rzeczy w szafie, które miały się jeszcze kiedyś na coś przydać. Rozpostarła żółty
           materiał na stole, odmierzyła sześć dziesięciocentymetrowych kawałków, wzięła
           nożyczki i starannie wycięła sześć kwadratów. Na każdym z nich narysowała
           gwiazdę Dawida . Założyła płaszcz i podeszła do lustra.
                        12
             Stała tak ubrana i przykuta do miejsca, jakby chciała nagle zapomnieć, co
           robi. Obserwowała się w lustrze zimnym i obcym okiem. Kobieta, którą widziała
           przed sobą, była inną Miriam – postarzałą i brzydką. Jej zaokrąglona twarz, która
           zawsze tak dobrze potrafiła ukryć to, co działo się w środku, w niej – tym razem
           zdradziła ją. Przez całą szerokość czoła biegła zmarszczka – głęboka i ostra,
           jak cięcie na skórze. Pierwsza zmarszczka. Opuszczała się w kierunku oczu,
           powodując, że spojrzenie spod ciężkich brwi też stawało się ciężkie – niemal złe.
           Całkiem nie jej spojrzenie, nie jej oczy, w które Bunim kiedyś uwielbiał wpatrywać



           11   Kidesz ha-Szem – synonim męczeńskiej śmierci za wiarę.
           12   Gwiazda Dawida – sześcioramienna gwiazda (heksagram) złożona z dwóch zachodzących na sie-
             bie trójkątów, symbol zarówno religijny jak świecki; w czasie wojny znak ten służył stygmatyzacji
    476      Żydów.
   473   474   475   476   477   478   479   480   481   482   483