Page 367 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi - Chava Rosenfarb. Drzewo życia - tom pierwszy.
P. 367

– Że ho, ho! – wzdycha żałośnie. – Czego ty, biedaku, jesteś winien? Tinok
             szeniszba  – wiesz, co to znaczy? To jesteś ty. Wzrastałeś, biedaku, wśród
                      24
             gojów.
                Już chcę wylać całe moje rozgoryczenie na tego zaślepionego, małego Żyda,
             ale właśnie w tym momencie słychać zgrzytanie żelaza w drzwiach. Milkną
             wszystkie krzyki i jęki. Drzwi się otwierają, a my widzimy nieco dziennego świa-
             tła. I dopiero teraz zrywa się wielki krzyk: „Wody! Wody!” W drzwiach pojawia
             się kilku nowo przybyłych. Niemcy wpychają ich do środka, po czym ponownie
             robi się ciemno. Znowu opieram głowę o kolana, już mi się nie chce walczyć
             z sąsiadem. Jestem zmęczony.
                – Niech pan nie zasypia – odzywa się ponownie. – Jak tylko się pan obudzi,
             będzie pan jeszcze bardziej cierpiał z pragnienia. – Staruszek okazuje się wielkim
             gadułą i nie daje mi spokoju. – Wie pan, co? – mówi. – Może faktycznie niech
             się pan trochę zdrzemnie, a ja pana obudzę za kilka minut.
                – Dziękuję – mówię i odczuwam wyrzuty sumienia za swoje lekceważenie dla
             niego. Zaczynam go lubić. Wybaczam mu śmieszny sposób mówienia i naiwność.
             – Chciałbym panu coś powiedzieć – zwracam się do niego, gotów wyprostować
             nasze wcześniejsze spory „teologiczne”. – Myślę o tym, o czym rozmawialiśmy
             przed chwilą…
                – Proszę dać sobie z tym spokój, młody człowieku – głaszcze mnie po kola-
             nach. – Czy to wszystko jest ważne? Sam nie wiem. Najważniejszą rzeczą jest
             nie poddawać się. Jeśli taka będzie Boża wola, to On przypomni panu o Sobie
             i… jeśli Jego wolą jest zachować pana przy życiu, to musi Mu pan pomóc. Nie
             dać się osłabić… Niech się pan już zdrzemnie odrobinę.
                – A pan? – pytam.
                – Nie jestem śpiący. Stary człowiek nie potrzebuje tak wiele snu. A poza tym
             myślę o rzeczach ważniejszych niż sen.
                – O czym pan myśli?
                – Co ty chcesz, żebym przed tobą tu, w tym miejscu, otworzył całe moje
             serce? Czy jesteś moim przyjacielem albo rówieśnikiem?
                – Przepraszam – mówię ze skruchą.
                – Przepraszam szmepraszam . Nie ma za co. Młodzi ludzie chcą wszystko
                                         25
             wiedzieć. Wszystko chcą mieć podane jak na dłoni, czarno na białym. A może
             faktycznie masz rację… Wiadomo to, co zaraz może się z nami stać? Może



             24   Tinok szeniszbe – wyrażenie, którym określa się dziecko żydowskie wychowane pomiędzy nie-
                -Żydami, nieznające i nieprzestrzegające przykazań i praktyk judaizmu i w ten sposób nieumyśl-
                nie grzeszące, co jednak jest mu wybaczone.
             25   Jeśli użytkownik języka jidysz chce podważyć lub ośmieszyć to, co mówi jego interlokutor, może
                to uczynić powtarzając dezawuowane słowo wraz z jego zniekształconą wersją poprzez dodanie
                przedrostka szm-.                                                 365
   362   363   364   365   366   367   368   369   370   371   372