Page 312 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi - Chava Rosenfarb. Drzewo życia - tom pierwszy.
P. 312

– Niech mi pan da cokolwiek – wyszeptała rozkojarzona. – Nie, proszę mi
           dać Erenburga , coś Erenburga.
                       15
             Wręczono jej Trzynaście fajek . Przeczytała to już dawno temu, ale podzię-
                                      16
           kowała zadowolona i podeszła z powrotem do stolika, przy którym nad otwartym
           katalogiem wciąż siedział on.
             Zdecydowanym gestem wyciągnął jej książkę spod pachy, otworzył ją, rzucił
           okiem na stronę tytułową i zaraz zamknął.
             – Powiedzcie mi, towarzyszko – spojrzał na nią, dając jej wreszcie okazję do
           poznania koloru jego oczu – były jasnobrązowe i surowe. – Czegoś poważnego
           w ogóle nie czytacie? – Zmieszała się. – Mam na myśli literaturę marksistowską.
           Nie studiujecie niczego z tej dziedziny? – Cień przemknął po jego twarzy i wyda-
           wało się jej, że bruzdy wokół jego ust stały się głębsze i bardziej wyraźne. – Jak
           to jest, że macie czas na takie rzeczy?
             – Kocham literaturę piękną – odezwała się, wpatrując się w czubki swoich butów.
             – Dobrze, kochacie, ale skąd macie na to czas?
             – Latem… znajduję jakoś czas.
             – To nie jest pożyteczne – potrząsnął głową. Nagle ujął ją mocno za ramię:
           – Chcesz pospacerować?
             Był pogodny wieczór późnego lata. W powietrzu unosił się słodki zapach owo-
           ców i przekwitających kwiatów. Szli wzdłuż „alejek”. Estera czuła całą swą istotą
           aromat powietrza, jakby to ona sama była ogrodem, który wydziela tę słodką
           woń. Czuła się lekka, zwiewna, trochę odurzona i rozmarzona. On kroczył obok
           z rękami w kieszeniach, zanurzony w rozmyślaniach to oddalał się, to przybliżał
           do niej. Miała wrażenie, że czuje rytm myśli przebiegających przez jego umysł.
             – My, polscy komuniści – powiedział przez zaciśnięte zęby – musimy się
           jeszcze dużo nauczyć. Zbłądziliśmy gdzieś po drodze. Być może dlatego, że
           czytaliśmy za dużo literatury pięknej.
             Wiedziała, co ma na myśli. Było to bolesne nieporozumienie, które przepełniało
           serce ogromnym smutkiem i wstydem. Chciała je zrozumieć, ale absolutnie nie
           była w stanie pojąć tego, że Komintern rozwiązał Komunistyczną Partię Polski .
                                                                           17
           Przeżyła szok, podobnie, jak jej towarzysze. Wszyscy czuli się zagubieni – jak
           dzieci, które przestała wspierać matka, wystawiając je za drzwi, a dom zamykając
           na cztery spusty. Tajne zebrania z towarzyszami odbywały się nadal. Nie potrafili
           żyć jeden bez drugiego, bez wzniosłych ideałów i wielkich nadziei. Wstydzili się



           15   Ilja Erenburg (1891–1967) – rosyjski pisarz, publicysta, poeta pochodzenia żydowskiego, opo-
             wiadający się po stronie rewolucji, następnie wspierający swą twórczością założenia socjalizmu.
             Dopiero jego opublikowana w 1956 r. powieść Odwilż krytykowała stalinizm.
           16   Cykl opowiadań Erenburga Trzynaście fajek powstał w 1923 r.
           17   Komunistyczna Partia Polski (KPP) została rozwiązana przez Komintern (Międzynarodówkę Komu-
    310      nistyczną) 16 sierpnia 1938 r. w ramach czystki w ZSRR.
   307   308   309   310   311   312   313   314   315   316   317