Page 593 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi - Chava Rosenfarb. Drzewo życia - tom trzeci.
P. 593

Początkowo – 8 maja – pojawia się jedynie wzmianka o tym, że prześladuje
                   ją jej niedokończony wiersz z getta zaczynający się od słów:
                      Nietoperze przelatują za oknem.
                      Skrzydła trzepoczą w upiornym tańcu… 8
                      Utwór ten, odtworzony, znalazł się w tomie Chavy Rosenfarb wydanym
                   w 1947 r. w Londynie pt. Di balade fun nechtikn wald (un andere lider) [Ballada
                   wczorajszego lasu (i inne wiersze)], nosi on tytuł Mir kumen um… (Giniemy)
                   i jest poświęcony Bunimowi Szajewiczowi (nazywanemu w wierszu, tak jak on
                   sam zwykł się określać: Bunim Bal-Pejn – Bunim Cierpiętnik). Autorka opatrzyła
                   go komentarzem, w którym pisze o tym, że początkowe strofy wiersza ułożyła
                   w czasie likwidacji getta, a dokończyła w obozie Sasel, spisując go na suficie
                   nad swoją pryczą, po wojnie – przyznaje – nie udało jej się całkowicie wiernie
                   odtworzyć utworu.
                      Ten wysiłek wkładany w przypominanie sobie własnej poezji powstałej w getcie
                   jest walką o odzyskanie ostatniej zrabowanej przez Niemców własności, walką
                   o odzyskanie fragmentu siebie. Chava Rosenfarb we wprowadzeniu do wyżej
                   wspomnianego tomu opisuje dramatyczny moment odebrania jej wierszy:
                      Moje gettowe wiersze nosiłam ze sobą do pierwszej selekcji w Auschwitz.
                   Tam mi je odebrano. Byłam już wtedy obrabowana ze wszystkiego, co miało
                   jakąś wartość. Stałam naga, z ogoloną na łyso głową. Te wiersze były tą ostatnią
                   rzeczą, którą mi wydarto .
                                        9
                      Wysiłek pamięci, aby ocalić słowa ułożone w wiersz jako bezpośrednią
                   odpowiedź na konkretne wydarzenia będące częścią Zagłady, wynika z troski
                   o autentyczność, wiarygodność niezmąconą jeszcze upływem czasu i zdystan-
                   sowanym oglądem całości oraz skali tragedii. Autorka przyznaje w dzienniku,
                   że jej pogląd na tę kwestię uległ zmianie: w getcie przekonywała Szajewicza, że
                   aby powstało dzieło aspirujące do całościowego ujęcia tragedii Żydów, potrzebny
                   jest dystans czasowy: Powiedziałam mu: taką epopeję należy pisać z pewnej
                   perspektywy. Po jakimś czasie . W momencie wyzwolenia ma już inne zdanie na
                                            10
                   ten temat: Kiedy ma się już dystans, można oddać jedynie skorupę całości, ale
                   bez pulsu niespokojnej, rozgorączkowanej krwi , boi się naturalnego procesu
                                                           11
                   selekcjonowania i upraszczania doświadczeń gromadzonych w ludzkiej pamięci:



                   8    Chava Rosenfarb, Teg… (fragmentn fun a tog-buch) [Dni... (fragmenty z dziennika)], [w:] Chava
                      Rosenfarb, Geto un andere lider, ojch fragmentn fun a tog buch (Getto i inne wiersze, a także
                      fragmenty z dziennika), Montreal 1948, s. 86.
                   9    Chava Rosenfarb, A wort cum lejener (Słowo do czytelnika), [w:] Chava Rosenfarb, Di balade fun
                      nechtikn wald (un andere lider), op. cit., s. 4.
                   10   Chava Rosenfarb, Teg…, op. cit., s. 95.
                   11   Ibidem, s. 95–96.                                               591
   588   589   590   591   592   593   594   595   596   597   598