Page 598 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi - Chava Rosenfarb. Drzewo życia - tom drugi.
P. 598
pochylonych nad górą papierów. Pomiędzy papierami stały garnuszki, puszki,
szklanki z ołówkami i piórami oraz kłęby kolorowych szmat. Ludzie przy stole
trzymali w dłoniach małe laleczki. Dorośli, którzy bawią się jak dzieci? Na półce
zobaczyła cały rząd figurek Żydów – marionetek . Aby lepiej widzieć, zamrugała
55
oczami, ścierając z nich śnieg. Pośrodku, pomiędzy stołami, kręcił się ktoś także
wyglądający jak fantastyczna kukła: orientalny patriarcha, książę żydowski. Był
wysoki i szczupły, ubrany w kapotę trzy czwarte, na czubku jego blond głowy
spoczywała czarna, jedwabna jarmułka. Twarz otoczona starannie przystrzyżoną
brodą swoją szlachetnością i mistycyzmem przypominała wizerunki Jezusa. Była
tak czarująca i pociągająca, że Rachela zapomniała, gdzie się spieszy, co ma
robić – i jakby w odpowiedzi na wezwanie tego nobliwego księcia otworzyła drzwi,
by nieoczekiwanie znaleźć się w ciepłym pokoju, gdzie przywitało ją czyste spoj-
rzenie paru przenikliwych oczu, które zdawały się wiedzieć, że miała tu przybyć.
Ludzie przy stołach podnieśli głowy, a ten dziwny mężczyzna podszedł do niej
z wyciągniętą dłonią, witając ją tak, jakby była dla niego kimś drogim, na kogo
niemal nie można było się doczekać.
– Przyszła pani obejrzeć wystawę? – zapytał głosem, który idealnie współgrał
z jego wyglądem. Ruszył w kierunku sąsiedniego, ciemnego pokoju, a Rachela
podążyła za nim, aż stanęli przed paroma oświetlonymi gablotami. Podszedł do
pierwszej z brzegu i wyjaśnił: – Wesele żydowskie w małym sztetlu. – Wskazał
palcem ponad szybą. – Narzeczony, narzeczona, osoba, która prowadzi ich pod
chupę, klezmerzy, krewni… A tu uliczka. Nosiwoda, szabes-goj . Tematem jest
56
wesele, ale staramy się przedstawić ogólny obraz miasteczka. Jak podoba się
pani kózka przy studni? Ptactwo domowe? A to jest miejscowy wariat… Tutaj małe
urwisy. A w tle szkoła. – Głos oprowadzającego był śpiewny, tęskny. Od czasu do
czasu rzucał spojrzenie błyszczących oczu w stronę Racheli, jakby chciał uchwycić,
jakie wrażenie na niej to wszystko wywiera. Poprowadził ją do drugiej gabloty.
– To jest scena przedstawiająca święto Simchat Tora w synagodze… – Oderwał
57
palec od szyby i spojrzał na zegarek: – Przyszła pani spóźniona… Zamykamy już.
55 Autorka używa słowa marionetki, które ma znaczenie symboliczne – to lalka teatralna poruszana
sznurkami od góry przez animatora. W Wydziale Naukowym powstawały raczej figurki obrazujące
żydowskie życie, ale wśród artystów pracował również twórca przedwojennego teatru kukiełko-
wego Icchok Brauner.
56 Szabes-goj – osoba niebędąca Żydem, zatrudniana w szabat do wykonywania czynności zaka-
zanych w tym czasie wyznawcom judaizmu.
57 Simchat Tora (Radość Tory) – jedna z najbardziej radosnych ceremonii żydowskich związana
z zakończeniem rocznego cyklu czytania Tory, przypadająca w diasporze na dziewiąty dzień Święta
Szałasów. Z aron ha-kodesz (szafy ołtarzowej) wyjmowane są wówczas wszystkie zwoje Tory i uro-
czyście obnoszone przez mężczyzn siedem razy wokół synagogi, czemu towarzyszy radość okazy-
596 wana w rozmaity sposób.