Page 444 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi - Chava Rosenfarb. Drzewo życia - tom pierwszy.
P. 444
pustki, utrzymanie równowagi. Uwielbiał mieć ludzi wokół siebie, rozmawiać z nimi,
być wśród nich. W gruncie rzeczy nienawidził być sam. Zawsze – a zwłaszcza
teraz.
Początkowo przyjmował wszystkich w swoim gabinecie. Później – w sypialni,
gdzie zaczął spędzać większą część dnia. Matylda nie była szczególnie zadowolona
z tego ruchu w domu i z faktu, że Samuel przyjmuje obcych w intymnym zaciszu
ich sypialni. Bolało ją serce na widok linii błotnistych śladów, która ciągnęła się
od drzwi, przez dywan na schodach, aż do jej sanktuarium – wypieszczonego,
najcieplejszego pokoju w całym domu. Wydawało się jej, że zewnętrzny, obcy
niepokój rozkołysał się nad jej domem, że murowany zamek, którego ona – jego
pani – z takim uporem starała się strzec, został pokonany przez jesienny chłód
ulicy.
Ale zagryzła usta i milczała – z powodu Samuela, dla jego dobra. Poza tym
podobnie jak on czuła, że za uprzywilejowane położenie, za „żelazny list”, za wizyty
oficerów trzeba zapłacić, usprawiedliwić się w jakiś sposób. Nie traciła więc otuchy.
Nie minęło wiele czasu, gdy działalność Samuela na rzecz gminy utraciła
swój prywatny charakter i stała się bardziej oficjalna.
Gdy tylko prezes Żydów w Łodzi, pan Mordechaj Rumkowski, w poważny
i odpowiedzialny sposób przystąpił do organizowania swojego aparatu admini-
stracyjnego, zaczął gromadzić wokół siebie ludzi mu bliskich: takich jak Samuel,
którego kochał niczym własnego syna, oraz takich, których – nie bacząc na włas-
ny honor – uważał za społecznie użytecznych, jak na przykład redaktor Mazur.
W ten sposób obaj przyjaciele stali się członkami nowo utworzonej rady , a dni
36
Samuela zyskały nową treść.
A jednak życie w domu Cukermanów nie wróciło do dawnej intymności.
Wraz z nadejściem zimy Cukermanowie zyskali stałych współlokatorów. Samuel
nie mógł patrzeć na nieporadność pary dobrych przyjaciół – profesora Hagera
i jego żony, więc przyjął ich do siebie, urządzając im miejsce w gabinecie. Matylda
wielkodusznie zgodziła się dzielić swoją twierdzę obronną z dwójką starych ludzi.
Kilka tygodni później przenieśli się do Cukermanów pan Adam Rozenberg, jego
żona Jadwiga, ich syn Mietek i Sunia. Rozenbergowie wybrali dla siebie pokój
gościnny. Mietek wprowadził się do pokoju służącego Wojciecha, a Wojciech
poszedł spać do piwnicy.
Jedynym problemem była Sunia, która oczywiście nie została zbyt przyjaźnie
przyjęta przez Barbarę, domową kotkę. Czuła ona fizjologiczną niechęć do psów,
a Sunia odpłacała jej tym samym. Poza tym w zachowaniu obu zwierząt ujawniała
się zazdrość. Wszyscy domownicy – poza kucharką Rejzlą, która podzielała uczu-
36 Po wcieleniu Łodzi do Rzeszy gestapo dokonało masowych aresztowań, głównie przedstawicieli
polskiej inteligencji, duchowieństwa oraz działaczy społeczno-politycznych. 11 listopada 1939 r.
442 Niemcy aresztowali prawie całą, liczącą 30 osób, żydowską Radę Starszych.