Page 589 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi - Chava Rosenfarb. Drzewo życia - tom drugi.
P. 589

– Widzę, że twardzi jesteście jak z żelaza, bez uroku, a przecież wszyscy
                  wiemy, czym się żywicie.
                     Sprzedawca toffi był cierpliwy – Powiem ci tak: człowiek, który wie, czego
                  chce, wszystkiemu podoła.
                     – A czego wy pragniecie? Powiedzcie mi…
                     – Patrzcie go. Wszystko muszę ci mówić?
                     – A co, to tajemnica?
                     – Broń Boże, ty pusta łepetyno. Zrozum mnie, problem polega na tym, że
                  wcale nie tak łatwo to powiedzieć. W środku, w sobie, wiem. Każda z 248 części
                            45
                  mojego ciała  to wie. No powiedzmy: chciałbym pocieszyć…
                     – Co to znaczy pocieszyć? Kogo pocieszyć?
                     – Pocieszyć Boga rozpaczającego nad smutkiem człowieka. Pocieszyć ludzi,
                  którzy rozpaczają nad smutkiem Boga. Jak chcesz, to ci powiem. Powinieneś
                  to zrozumieć. Między Nim a nami jest podobnie jak między ojcem i dziećmi.
                  Miłują się nad życie, ale nagle pojawia się jakiś brak porozumienia, coś, czego
                  nie pojmujesz, ale co niczym mur ich rozdziela… I smutek obu stron jest wielki.
                  Bo związek pomiędzy nimi wciąż istnieje. Obie strony potrzebują pocieszenia.
                  Zrozumiałeś? To odsuń się już i przestań mnie irytować.
                     Ale chłopak nie miał zamiaru przestać. – Powiedzcie mi tylko jedną rzecz:
                  jak to się dzieje, że przez cały tydzień nie zaglądacie do żadnej świętej księgi,
                  a mimo to…
                     – Co: „a mimo to”? Tobie, pędraku, może wydaję się uczony. I jeśli chcesz
                  wiedzieć, nie mam zamiaru wstydzić się przed tobą. Mam za sobą tylko parę
                  lat w chederze, a to, że czasem możesz usłyszeć ode mnie jakąś sentencję… to
                  raczej wynik ocierania się tu i tam o święte księgi… brania ich do rąk i wdychania
                  ich świętego kurzu…
                     – To powiedzcie mi jeszcze jedną rzecz: dlaczego twarz tak wam promienieje?
                     Mężczyzna musiał się uśmiechnąć: – Powiadasz: promienieje? Stań sobie tu,
                  nad tym garem i pozwól, aby spowiła cię para, a twoja twarz też będzie lśnić. –
                  Toffi-Żyd podniósł chochlę. – Jeśli nie wrócisz to stołu, to tak dostaniesz w skórę,
                  że mnie popamiętasz!
                     Chłopak w końcu poszedł do stołu i szeptem przekazał pozostałym, co po-
                  wiedział mu sprzedawca toffi. Oni nie mieli najmniejszych wątpliwości, że ten oto
                  drobny Żyd, który wzniósł się na najwyższy poziom skromności, nie jest zwykłym,
                  prostym człowiekiem.
                     Między sąsiadami, którzy przyszli do sprzedawcy toffi, był reb Chaim Poń-
                  czosznik. Dwie najmłodsze córki miał w szpitalu, a dwie pozostałe leżały chore
                  w domu. Był ostatnio niespokojny i podenerwowany, ponieważ martwił się, aby



                  45   Według tradycji żydowskiej mężczyzna posiada 248 organów, kobieta – 252. Zob. liczba przyka-
                     zań Tory.                                                         587
   584   585   586   587   588   589   590   591   592   593   594