Page 585 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi - Chava Rosenfarb. Drzewo życia - tom drugi.
P. 585
*
Noc sylwestrowa
W suterenie, gdzie kiedyś mieszkał Icie Meir Stolarz ze swoją rodziną i gdzie
pisarz Friede wyzionął ducha, studiowano stronę Gemary. Zamieszkali tutaj
nowi lokatorzy.
Kulawy Król, przedwojenny kasiarz i dyrektor szkoły złodziei, już od dłuższego
czasu miał tę suterenę na oku i gdy tylko się zwolniła, zajął ją, wprowadzając się
tam ze swoim wujem, ciotką, trójką ich dzieci i czwórką wnucząt. Kiedyś, przed
laty, ten wuj uczył Kulawego Króla złodziejskiej profesji oraz związanej z nią etyki
zawodowej, dzięki czemu zrobił zeń złodzieja z zasadami. Na skutek tego Kulawy
Król przez całe życie walczył z niesprawiedliwością społeczną i aktywnie działał
na rzecz jej wyeliminowania. Został kasiarzem, a ponieważ sejfy były symbolem
bogactwa, to właśnie dlatego je szturmował – i w ciągu całej swej kariery nie
ruszył nikogo, kto nie był właścicielem sejfu.
W getcie Kulawy Król od razu zrozumiał, na czym będzie polegało tutejsze
życie i zapałał świętym gniewem na Rumkowskiego. Zaczął szturmować, ale tym
razem nie kasy, ale składy prowiantu i odzieży. W jego oczach każdy taki skład
był prywatną własnością jego kierownika, więc obrabowanie go było micwą.
W związku ze swoją działalnością potrzebował jakiegoś składziku w getcie,
dzięki któremu mógłby przeprowadzać akcje na szerszą skalę, bo nigdy nie był
człowiekiem od drobnych interesów.
Suterena stolarza miała poluzowane deski podłogi, a pod deskami było kle-
pisko, w którym można było wykopać skrytkę tak szeroką i głęboką, jak się tylko
chciało. Taki składzik miał jeszcze jedną zaletę – artykuły spożywcze zachowywały
w nim długo świeżość, w związku z czym straty były niewielkie.
Właśnie dlatego, gdy tylko piwnica się zwolniła, Kulawy Król położył na niej
swą wielką łapę. Szybko uwinięto się z robotą. Brać dawnych uczniów Króla
dopomogła, dzięki czemu w ciągu paru nocy wykopano piwnicę pod piwnicą.
Wygrzebaną ziemię wynoszono w wiadrach na działki, podwyższając je w taki
sposób, żeby nie zostawić żadnego podejrzanego śladu. Piwnicę pod sutereną
wykończono jak należy, a nawet wyposażono w schowek na złoto i biżuterię,
które „pozyskiwano” ze sklepów złotniczych.
Kiedy prezes Rumkowski zajął się czystkami wśród osób na trzy „f” – fiszers,
flejszers, furmanes, a także wśród tak zwanego podziemia przestępczego,
Kulawemu Królowi nawet powieka nie drgnęła. A co on ma z tym podziemiem
wspólnego? Może tylko to, że posiada skład pod piwnicą i prowadzi swój biznes,
by tak rzec, pod ziemią. Poza tym tego składu nigdy nie znaleziono, więc Kulawy
Król i jego rodzina czuli się bezpiecznie. Wydawało się im, że jeszcze nie narodził
się taki geniusz, który zdołałby wpakować ich w nieszczęście. 583