Page 621 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi - Chava Rosenfarb. Drzewo życia - tom drugi.
P. 621
sztukę. Koncerty, spotkania literackie, dyskusje polityczne były źródłem nadziei
w beznadziejnej sytuacji getta. Z łódzkiego getta ocalały teksty, obrazy, ręko-
dzieła, nawet figurki przygotowywane dla przyszłego muzeum Żydów z Europy
Wschodniej, o których pisze w swojej powieści Chava Rosenfarb. Jej relacje ze
spotkań literackich, a także opowieść o twórcach walczących o przetrwanie, są
bezcenne, bo nie ma na ten temat zbyt wielu świadectw. Zachowały się nato-
miast tysiące dokumentów i zdjęć, których autorami byli żydowscy fotografowie.
Dzięki nim możemy dziś zobaczyć, jak wyglądał świat zamkniętej dzielnicy i jego
mieszkańcy.
*
Przez łódzkie getto przeszło w sumie ponad 200 tysięcy osób. W latach 1941
i 1942, gdy Niemcy zaczęli likwidować małe getta prowincjonalne w okolicach
Łodzi, do Litzmannstadt przywieziono ponad 18 tysięcy Żydów m.in. z Sieradza,
Włocławka, Warty, Zduńskiej Woli, Pabianic. To od nich łódzcy Żydzi usłyszeli, jak
były likwidowane żydowskie społeczności w Kraju Warty. Już wiedzieli, że Niemcy
nie wahają się zabijać dzieci, kobiet i starców. W październiku i listopadzie 1941
roku trafiło do getta 20 tysięcy Żydów z Rzeszy i Protektoratu (m.in. z Pragi,
Wiednia, Luksemburga, Berlina, Hamburga, Frankfurtu). Wśród deportowanych
byli m.in.: pisarze, naukowcy, adwokaci, lekarze, artyści, a także znakomici
publicyści, którzy zasilili różne urzędy, a kilkoro z nich zostało kronikarzami
opisującymi getto zarówno w Biuletynie Kroniki Codziennej, jak i w swoich dzien-
nikach i reportażach, które przetrwały wojnę (byli to m.in.: Oskar Singer i Oskar
Rosenfeld). Jesienią tamtego roku Niemcy przywieźli do Litzmannstadt również ponad
5 tysięcy Cyganów (Roma i Sinti) z Burgenlandu. Rosenfarb o tych wydarzeniach
pisze, ale nie mają one w powieści kluczowego znaczenia.
Masowe deportacje z Łodzi do ośrodka zagłady w Chełmnie nad Nerem, gdzie
hitlerowcy mordowali ludzi spalinami w ciężarówkach, rozpoczęły się w styczniu
1942 roku. Najpierw wywiezieni zostali Cyganie, potem osoby, które Rumkow-
skiemu sprawiały różnorodne kłopoty, np. organizowały strajki i podburzały
mieszkańców, nie chcąc się podporządkować, nie pracowały, prowadziły pokątne
interesy, niekiedy kradły. Wśród wywożonych były także osoby utrzymujące się
z zasiłków i ich rodziny stanowiące obciążenie dla getta, a także niewygodni
działacze polityczni i społeczni. W getcie początkowo nie wiedziano, dokąd są
kierowane transporty. Dopiero gdy w ogromnych ilościach zaczęły wracać ubra-
nia, które mieszkańcy getta musieli sortować i oddawać Niemcom, zaczęto się
domyślać, jaki mógł być los deportowanych. Tym bardziej że nie było od nich
żadnych wiadomości. W maju 1942 roku do transportów trafiło ponad 10 tysięcy
Żydów z krajów zachodnich, czyli ponad połowa tych, którzy przybyli jesienią 619