Page 535 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi - Chava Rosenfarb. Drzewo życia - tom pierwszy.
P. 535
*
Noc sylwestrowa.
Estera czyta prace Hersza. Dzisiaj pierwszy raz od rozstania zdobyła się na
odwagę, by otworzyć walizkę. Niczym obrus rozkłada na stole rozmaite papiery.
Część odręcznych zapisków znajduje się na cienkich bibułkach przekłutych szpil-
ką. Inne odbito hektograficznie na oddzielnych, długich kartkach, ale większość
6
została zapisana ołówkiem w tanich, papierowych notesach obłożonych czarnymi
okładkami. Są ledwo czytelne, pełne przekreślonych linijek i całych stron. Estera
zabiera się przede wszystkim do tych notesów. To jego notatki.
Odczytuje słowo po słowie, linijkę po linijce. Nie opuszcza nawet tego, co
przekreślone, próbuje dotrzeć do ukrytych sensów. Przebiega oczyma marginesy
i czuje bliskość Hersza, świeżość jego myśli, jakby właśnie w tej chwili zrodziły
się w jego umyśle. Oto Hersz w całej pełni. Tutaj zostały uwiecznione jego wola
i nadzieja. Estera czuje, że Hersz należy do niej tak jak nigdy dotąd. Każde odcy-
frowane z trudem słowo odczuwa tak, jakby wyczytała je w sobie samej. Wydaje
się jej, że każda myśl ma taki kształt, jaki ona by jej nadała. Hersz jest w niej. Nie
istnieją czas i przestrzeń, które ich rozdzielają. Jak to dobrze, że wtedy, gdy leżała
chora, myśląc, że umiera, tamta dziewczyna, ta wypieszczona gimnazjalistka,
egoistyczna i rozpuszczona Rachela Ejbuszyc, nie chciała wziąć tej walizki na
przechowanie. Powinna być jej za to wdzięczna. Rachela miała wówczas rację,
mówiąc, że jeśli ta walizka jest dla niej tak ważna, to powinna znaleźć w sobie siłę,
aby dla niej żyć. Nie, nie ma pretensji do tej dziewczyny. Nie czuje do niej złości,
a jedynie obojętność, jaką obdarza się słabego, niedojrzałego człowieka, pełnego
strachu i proletariacko-burżuazyjnych sentymentów, takiego, który wychował się
w socjalistyczno-demokratycznych szeregach. Ostatecznie bowiem, co może do
niej mieć? Gdyby Rachela przeszła szkołę wychowania komunistycznego, byłaby
inna. Byłaby taka jak jej towarzyszki – oddane, gotowe do poświęceń, pełne
samozaparcia. Esterę ogarnia uczucie dumy. W jej sercu budzi się wielka miłość
i poczucie wierność Herszowi, towarzyszkom, świętemu ideałowi.
Godziny płyną. Dziewczyna nie czuje, że coraz trudniej przychodzi jej odczy-
tywanie pisma Hersza, że zaczyna przeskakiwać całe słowa i linijki. Gubi sens
myśli, nie może się skupić i nie wie, co czyta. Wciąż jednak przegląda kartki,
trzyma je w dłoniach. Teraz, w nagłym zmęczeniu – ale w przytomności serca – to
wystarczy. Przez ciepłą skórę wnika w nią coś nieuchwytnego z tych stronic. Teraz
czytają jej palce niczym u niewidomego. Mogłaby tak siedzieć w nieskończoność.
6 Odbitki hektograficzne wykonywano przy użyciu woskowanej kalki z przeniesionym na nią (przez
docisk) oryginałem. 533