Page 465 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi - Chava Rosenfarb. Drzewo życia - tom pierwszy.
P. 465
Tylko spojrzenie, które teraz celowało prosto w twarz Rumkowskiego, jedynie
ono posiadało diabelską moc. Musiał odwrócić od niego wzrok.
Sekretarz długo nie wracał. Wreszcie pojawił się, przemierzył pokój, stanął
za biurkiem, zatrzymując się przed skórzanym fotelem. Jego pięść, zaciśnięta
po hitlerowsku, opadła na blat stołu:
– Die alle Arrestierten sind Verbrecher und sie werden als Verbrecher ge-
straft werden! 65
Rumkowski pochylił się jakby młoda pięść opadła nie na stół, ale na jego
siwą, zabandażowaną głowę:
– Kann ich fort den Herrn von Strafer sprechen? – wyjąkał i pochylił się
jeszcze niżej. – Bitte, Herr Offizier… 66
Pięść zadudniła po stole:
– Nein!
Rumkowski wiedział, że tego „Nein!” nie da się przełamać. Dotknął dłońmi
bandaża na głowie. Wydawało mu się, że rana znowu zaczyna boleć. Obrócił się
i, drepcząc zmęczonym krokiem po miękkim dywanie, ruszył ku drzwiom. Tutaj
coś sobie przypomniał, więc odwrócił zabandażowaną głowę:
– Auf Wiedersehen, Herr Offizier .
67
Herr Offizier nie odpowiedział.
65 Wszyscy aresztowani są przestępcami i będą ukarani jak przestępcy!
66 Czy mogę rozmawiać z panem Straferem? Proszę, panie oficerze...
67 Do widzenia, panie oficerze.