Page 13 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi.Jan Karski. Człowiek wolności.
P. 13

IZBICA LUBELSKA 1942



                                                                 Z morza łez, bólu i upokorzenia dźwignie się ten kraj, który i dla nas był ojczyzną. Tylko nas,
                                                                     Żydów, już tu nie będzie. Zniknie cały nasz naród. Hitler przegra swoją wojnę przeciwko
                                                                                  ludzkości, dobru i sprawiedliwości, ale nas – zwycięży. „Zwycięży” to nie jest
                                                                                               nawet dobre słowo. On nas po prostu wymorduje . Jan Karski
                                                                                                                                               10




























                                                                                                               Po kilku dniach żydowski przewodnik zabrał Kar-
                                                                                                            skiego 250 km na południe od Warszawy, w okolice
                                                                                                            Lublina i wprowadził do obozu, z którego Niemcy
                                                                                                            transportowali Żydów na śmierć. Wszedł na teren
                                                                                                            w przebraniu strażnika ukraińskiego. Spędził tam
                                                                                                            kilka godzin.
                                                                                                               Pierwsi Żydzi wpadli do wagonu. Niemcy przy
                                                                                                            drzwiach odliczali ich. Po liczbie „sto czterdzieści” es-
                                                                                                            esman zawył „Halt!” i dwukrotnie strzelił. Przystanęli.
                                                                                                            Pociąg powoli szarpnął i nowy wagon wtoczył się na
                                                                                                            wysokość pomostu. Zaczęli go wypełniać nowi więź-
                                                                                                            niowie. Wedle wojskowych regulaminów wagon towa-
                                                                                                            rowy przeznaczony był na osiem koni lub czterdzie-
                                                                                                            stu żołnierzy w transporcie. Upychając ludzi na siłę
                                                                                                            i bez jakiegokolwiek bagażu, można było pomieścić
                                                                                                            w wagonie sto osób. Niemcy wydali rozkaz pakowania
                                                                                                            po stu trzydziestu, ale jeszcze dopychali dodatkową
                                                                                                            dziesiątkę. Gdy drzwi nie dały się zamknąć, tłukli na
                                                                                                            oślep kolbami, strzelali do środka wagonu, wrzeszcze-
                                                                                                            li na nieszczęsnych Żydów. Ci, aby zrobić miejsce dla
                                                                                                            nowych, wspinali się na ramiona i głowy już znajdu-
                                                                                                            jących się wewnątrz. Z głębi wagonu dochodził jakiś
                                                                                                            potępieńczy ryk i wycie .
                                                                                                                                  11
                                                                                                               W swojej książce Jan Karski zidentyfikował to
                                                                                                            miejsce początkowo jako obóz zagłady w Bełżcu
                                                                                                            – później okazało się, że widział obóz tranzytowy
                                                                                                            w Izbicy Lubelskiej. Tamte obrazy zostały z nim do
                                                                                                            końca życia.
                                                                                                               Mijaliśmy akurat jakiegoś starca. Siedział na ziemi
                                                                                                            nagi i rytmicznie kiwał się do przodu i tyłu. Jego oczy
                                                                                                            błyszczały i nieustannie mrugał powiekami. Nikt nie
                                                                                                            zwracał na niego uwagi. Obok leżało dziecko w łach-
                                                                                                            manach. Miało drgawki. Z przerażeniem spoglądało
                                                                                                            dookoła. Tłum pulsował jakimś obłędnym rytmem.
                                                                                                            Wrzeszczeli, machali rękami, kłócili się i przeklinali.
                                                                                                            Zapewne wiedzieli, że niedługo odjadą w nieznane,
                                                                                                            a strach, głód i pragnienie potęgowały poczucie nie-
                                                                                                            pewności i zwierzęcego zagrożenia .
                                                                                                                                             12
                                                                                                               Dopiero wtedy emisariusz Podziemnego Pań-
                                                                                                            stwa Polskiego uzmysłowił sobie, co znaczyły słowa
                                                                                                            jednego z jego żydowskich rozmówców z warszaw-
                                                                                                            skiego getta o wymordowaniu całego żydowskie-
                                                                                                            go narodu.




                                                                                                            Więźniarki na pryczach w barakach niemieckich obozów koncentracyjnych
                                                                                                            (u góry). Gdańsk (Westerplatte), lata 1939–1945; zbiory
                                                                                                            Narodowego Archiwum Cyfrowego
                                                                                                            Żydzi zapędzani do wagonów jadących do Treblinki (w środku). Zbiory
                                                                                                            Żydowskiego Instytutu Historycznego im. Emanuela Ringelbluma
                                                                                                            Żydzi w gettach na ziemiach polskich podczas okupacji (na dole). Auschwitz
                                                                                                            Birkenau, lata 1939–1943; zbiory Narodowego Archiwum Cyfrowego





                                                                                                                                    Jan Karski. Człowiek wolności | 13
   8   9   10   11   12   13   14   15   16   17   18