Page 367 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi - Chava Rosenfarb. Drzewo życia - tom trzeci.
P. 367
Klara Rumkowska zjadła śniadanie w samotności. Do getta miała nadejść
nowa komisja, aby znaleźć budynki nadające się na fabrykę amunicji, więc Prezes
wyszedł wcześnie rano, aby wcześniej samemu obejrzeć kilka lokali.
Klara jadła bez wielkiego apetytu. Ostatnio nie czuła się najlepiej. Lekarz,
nie potrafiąc dojść przyczyn niedyspozycji, stwierdził w końcu, że ich źródło leży
w nerwach. Nie zrobiło się jej przez to lżej. Jednak nie poddawała się słabościom
i żyła dalej. Zajmowała się dziećmi ocalonymi ze szpery, które teraz pracowały w re-
sortach. Dzisiaj zaniosła zawiniątko cukierków dzieciom w resorcie krawieckim.
Ów resort składał się wyłącznie z pracujących dzieci. W dokumentach figurowały
jako dorośli i produkowały jak dorośli. Siedziały przy maszynach, przyszywały
guziki i pętelki, nicowały i fastrygowały. Klara chodziła pomiędzy nimi i każdemu
wręczała skarb – cztery cukierki. Widziała jak kąciki dziecięcych ust robią się
wilgotne, jak koniuszki języków oblizują wargi. Dziękowały jej i chowały cukierki
w kieszeniach. Ręce natychmiast wracały do igieł. Klara darzyła szacunkiem
tych małych dorosłych.
Wiedziała o tajnych kompletach, które dla nich organizowano na strychach
i w piwnicach fabryk. Że w pewne godziny dnia dzieci znikały, w grupach podług
wieku, i odwiedzały te klasy. Jakże chętnie Klara by przy tym pomogła. Jednak
oficjalnie nie mogła o niczym wiedzieć, więc musiały wystarczyć jej wieści, któ-
rych dostarczał Zybert. Zybert opowiadał o dziecięcych osiągnięciach. O tym,
że stworzyły własną samopomoc z kasą pożyczkową dla dzieci utrzymujących
rodziny, o komisji chorych, która niesie pomoc chorym towarzyszom i chadza po
domach pomagać w gospodarstwie tam, gdzie jest to konieczne. Wiedziała też,
że są, tak jak dorośli, podzielone na partie i że prowadzą między sobą dyskusje
polityczne. Ale w przeciwieństwie do dorosłych, mówił Zybert, nie robią planów
na po wojnie ani nie zaprowadzają na świecie porządku. O świecie w ogóle wie-
dzą niewiele. Polityka to dla nich zabawa. Poza tym są głodne. Walczą o chwilę
zabawy. Tak, Zybert potrafił wiele powiedzieć o tym towarzystwie. Był dobrze
poinformowany. Pomagał nielegalnemu Wydziałowi Oświaty.
Zanim Klara zdążyła opróżnić zawiniątko, zauważyła, że dzieci robią się nadzwy-
czaj głośne i że rozglądają się na wszystkie strony, ciała zaś z trudem utrzymują
się w miejscu. – Co się stało? – zwróciła się zdumiona do jednego z chłopców.
– Koniec Mussoliniego! – padła odpowiedź.
7
Pospieszyła z wieścią do Prezesa. Ten jednak przyjął ją w biurze niemi-
łym warknięciem: – Najpierw uporajmy się z komisją – powiedział, gdy Klara
7 Mussolini stracił autorytet po lądowaniu aliantów na Sycylii i w końcu lipca 1943 r. został zdymi-
sjonowany i aresztowany. 365