Page 116 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Naród Zatracenia.
P. 116

Ze śmiercią cielesną zdążyłem
         się już jednak oswoić.
         Znacznie ciekawsza wydała
         mi się w Auschwitz tak zwana
         „Kanada”, czyli baraki,
         gdzie przed wywózką
         do Niemiec sortowano
         i przechowywano osobiste
         rzeczy ofiar.
         Tu śmierć była oszałamiająco
         symboliczna: proteza, walizka,
         but, książka…













                                                                                                                          Jedna z więźniarek upuściła książkę.
                                                                                                                          Podniosłem ją z ciekawości, bo miała
                                                                                                                         oprawę podobną do Starego Testamentu
                                                                                                                          z piwnicy u Sali i Sala. Otworzyłem
                                                                                                                        książkę na chybił trafił i przeczytałem:


                                                                                                                        „Przeze mnie droga w miasto utrapienia,
                                                                                                                          Przeze mnie droga w wiekuiste męki
                                                                                                                         Przeze mnie droga w naród zatracenia.
                                                                                                                         Jam dzieło wielkiej, sprawiedliwej ręki”.


                                                                                                                                To nie była Biblia. Autor
                                                                                                                              nazywał się Dante Alighieri.








         116                                                                                                                                                                   117
   111   112   113   114   115   116   117   118   119   120   121