Page 300 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Annette Libeskind Berkovits „Życie pełne barw. Jak Nachman Libeskind przeżył nazistów, gułagi i komunistów"
P. 300
było pierwszym elementem, który próbowałam zinterpretować. Z jednej
strony mógł to być wyraz frustracji ojca wywołanej faktem, iż wojna
przerwała jego zaangażowanie w działalność teatralną. Z drugiej strony
postaci te mogły symbolizować fakt, iż ojciec i inni żydowscy akto-
rzy, kompozytorzy, śpiewacy i poeci stracili swoją widownię w dymach
Auschwitz i innych kombinatach destrukcji człowieka. Być może teraz
pragnął, aby widzowie powrócili i słuchali, usłyszeli tę jedną nutę,
która przetrwała. Najlepsze miejsca w pierwszych rzędach przeznaczył
dla kobiet. Czy były to te, które najbardziej kochał? Byłam pewna, że
jest wśród nich moja matka; być może pozostałe kobiety to jego matka
i dwie siostry. Kim jednak była piąta postać kobieca? Jeszcze bardziej
zdumiewał mnie podobny do diabła kształt na dole płótna. Irytowało
mnie, że nie potrafię go odgadnąć. Odłożyłam te myśli na bok, lecz obraz
nie dawał mi spokoju i wiedziałam, iż nadal będę usiłowała go odczytać.
* * *
W pierwszych latach kariery Daniel był wspaniałym wykładowcą
architektury, inspiracją dla całego pokolenia studentów tego kierunku
na uniwersytetach Ivy League. Szedł pod prąd konwencji i bezmyślnego
projektowania szklanych pudełek, nie wykazując wstrzemięźliwości
w prezentowaniu swoich poglądów. Młodzi, zbuntowani architekci,
zelektryzowani jego wezwaniem do bardziej twórczych projektów z duszą
i historią, opartych na prawdziwym przesłaniu, umieszczali jego idee
jak manifesty obok pojemników z wodą na uczelniach i w biurach.
W Cranbrook Daniel podążył drogą dumnej tradycji Eero Saarinena
i Charlesa Eamesa, lecz wytyczał również nowe ścieżki. Dziesiątki stu-
dentów chciały się u niego uczyć; w 1986 roku założył w Mediolanie
Architecture Intermundium – instytucję non-profit prowadzącą studia
podyplomowe w dziedzinie architektury i urbanistyki.
Kiedy syn Nachmana i dwoje wnucząt zamieszkali na innym kon-
tynencie, ojciec był zmuszony podróżować więcej niż do tej pory. Jego
synowa Nina zawsze witała go z otwartymi ramionami i włączała go
we wszystkie rodzinne zajęcia i wycieczki, czyniąc go pełnoprawnym
członkiem rodziny, podobnie jak my w Nowym Jorku. Daniel pokazy-
wał mu makiety wszystkich swoich najnowszych projektów, łącznie
ze szkicami na konkurs na budynek Muzeum Żydowskiego w Berlinie.
300