Page 315 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Roman Kent "Jedynym wyjściem była odwaga".
P. 315
wał mi za tak precyzyjne wyrażenie moich poglądów. W ciągu kolejnych
kilku miesięcy wypracowałem z nim dobrą relację, a kiedy przyjechał do
Waszyngtonu w towarzystwie doktora Rolfa Breuera, prezesa Deutsche
Banku, aby spotkać się z organizacjami żydowskimi i prawnikami od
pozwów zbiorowych, Ben Meed i ja spotkaliśmy się z nimi prywatnie w imie-
niu ocalałych. Był to pierwszy punkt ich waszyngtońskiego programu.
Doktor Breuer był zdumiony amerykańskim systemem adwokatów od
pozwów zbiorowych i ich procentowymi honorariami, które, jak się wyraził,
osiągały astronomiczne sumy. W jego szczerym przekonaniu moglibyśmy
błyskawicznie rozwiązać sprawę ku zadowoleniu wszystkich, gdyby nie byli
w nią zaangażowani prawnicy. Powiedział również, że gdyby nie aspekt
moralny podnoszony przez ocalałych, przemysł niemiecki mógłby prze-
ciągać spór w sądach przez pięć do piętnastu lat z samych tylko przyczyn
prawnych, ponosząc przy tym znikome koszty. Gdyby prawnikom pozwo-
lono przedłużać procedury, żydowscy ocalali, którzy ucierpieli najbardziej,
nie otrzymaliby za swojego życia uznania krzywd ani żadnej rekompensaty.
Było mi szalenie przykro, kiedy ministra Hombacha zastąpił Lambsdorff.
Przez swoje nastawienie wniósł on do negocjacji zupełnie inną, niepożądaną
atmosferę antagonizmu i konfrontacji. Wrażenia tego nie łagodził również
fakt, iż Lambsdorff fizycznie uosabiał archetyp szorstkiego, nieczułego oficera
pruskiej armii. Kiedy zamykałem oczy, jego głos brzmiał zupełnie jak głosy
niektórych nazistów prześladujących i torturujących nas podczas wojny.
Taktyka Lambsdorffa polegała na oskarżaniu nas, Żydów, o szantażo-
wanie przemysłu niemieckiego oraz deklarowaniu ubóstwa niemieckich
korporacji. Poprosił znanego niemieckiego historyka, profesora Lutza
Niethammera, o przedstawienie swojej opinii, a także danych statystycz-
nych dotyczących pracy niewolniczej w niemieckich przedsiębiorstwach
podczas Holokaustu.
Wystąpienie Niethammera zrozumiałem następująco: my, żydowscy
niewolnicy, powinniśmy być wdzięczni, iż byliśmy zatrudniani przez prze-
mysł, ponieważ dzięki temu zyskiwaliśmy trzymiesięczny okres prolongaty
przed śmiercią na skutek zaprojektowanego przez Niemców bestialskiego
programu „Tod durch Arbeit” (śmierć przez pracę). W tej sytuacji naprawdę
straciłem panowanie nad sobą. Powiedziałem, że człowiek o takich poglą-
dach i prezentujący taką interpretację historii nie powinien brać udziału
w dyskusji i że nie życzę sobie przebywać z nim w tym samym pomiesz-
czeniu. Poprosiłem, aby wyszedł.
315