Page 258 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Roman Kent "Jedynym wyjściem była odwaga".
P. 258

Nasze rozmowy z liderami brazylijskiej społeczności żydowskiej doty-
          czyły głównie narastającej fali antysemityzmu. Szef naszej delegacji, Nathan
          Perlmutter, dyrektor krajowy ADL, zaoferował im materiały edukacyjne,
          know-how i personel, który pomógłby im w walce z tą plagą. Powiedział
          także, że brazylijskie gminy żydowskie będą musiały opłacać związane
          z tym wydatki: biuro, pracowników, komunikację z mediami, druk, koszty
          administracyjne itp. Byłem zaszokowany, kiedy Brazylijczycy odparli, że
          to nie fair i że oczekują pokrycia wszystkich kosztów przez Amerykanów.
             Za ich rozumowaniem stała następująca logika: ponieważ pieniądze
          ofiarowywane ADL przez obywateli USA można odliczyć od podatku, Bra-
          zylijczycy uważali, że to Amerykanie powinni ponosić wszystkie koszty,
          nawet jeśli biura znajdują się w Brazylii. Widziałem, że Nathanowi opada
          szczęka; owa zawiła logika dosłownie odebrała mu mowę, postanowiłem
          więc zabrać głos. Jako laik mogłem sobie na to pozwolić. „Panowie, macie
          rację. Pieniądze podarowane ADL przez osoby prywatne można w Stanach
          odliczyć od podatku. Jednak niezależnie od zaoszczędzenia na podatku kilku
          procent od tej kwoty, jest to gotówka wyjęta z kieszeni każdego donatora.
          Mówiąc między nami, z posiadanych przeze mnie informacji wynika, że
          w brazylijskim prawie podatkowym istnieje tak wiele luk, że mało który
          podatnik płaci swoje podatki w całości czy choćby częściowo”.
             Upierałem się, że Brazylijczycy nie mają żadnego powodu, aby unikać
          łożenia na walkę z antysemityzmem w swoim kraju. Dodałem, iż powinni
          docenić to, co chce dla nich zrobić dyrektor amerykańskiej filii ADL i podzię-
          kować międzynarodowej organizacji za pomoc udzielaną społeczności
          żydowskiej w Brazylii. Od tej chwili nie było już więcej mowy o tym, że
          Amerykanie powinni pokrywać wydatki brazylijskiego oddziału ADL.
             W Ameryce Południowej zauważyłem jeszcze jedną ciekawą rzecz.
          Większość zamożnych Żydów nie mieszkała w willach czy pałacykach, lecz
          w wysokich apartamentowcach. Dziwiło mnie to, dopóki ktoś nie wyjaśnił
          mi, że to kwestia bezpieczeństwa. Rządy prawa w Brazylii były tak słabe,
          że ludzie musieli skupiać wszystkie swoje wysiłki na chronieniu się przed
          przestępcami w dzień i w nocy. Wszędzie byli uzbrojeni strażnicy; taniej
          było wynająć dwóch strażników do ochrony wielu mieszkań w apartamen-
          towcu przez 24 godziny na dobę, niż płacić dwóm strażnikom za ochronę
          pojedynczego luksusowego domu, który musiał w końcu stać się czyimś
          celem. Oczywiście wszystkie gminy żydowskie miały własnych ochroniarzy,
          co stanowiło smutny widok, lecz dziś jest to o wiele bardziej powszechne.


          258
   253   254   255   256   257   258   259   260   261   262   263