RAPORT 2017: Dzieci // OBÓZ CYGAŃSKI

Raport dzieci event

Prześladowanie i nietolerancja Cyganów zaczęła się razem z dojściem do władzy Adolfa Hitlera. Naziści głosili wyższość narodu niemieckiego w stosunku do innych ras i narodów, a w szczególności wobec Żydów i Cyganów. Pierwszym tego przejawem był zakaz małżeństw Niemców z osobami innej rasy (zawarty w 1935 r. w ustawach norymberskich).  Zakazano również Żydom i Cyganom pełnienia służby w urzędach państwowych oraz w wojsku.

Specjalne miejsce w zagładzie Romów miało getto utworzone 8 lutego 1940 r. w Łodzi. Przeznaczone dla mniejszości żydowskiej, jako pierwsze w okupowanej Polsce zostało w pełni odizolowane od reszty miasta. Przetrwało prawie do końca okupacji niemieckiej na ziemiach Polski (zlikwidowane w sierpniu 1944 r.). Mieściło się na dzisiejszym terenie
Bałut i Starego Miasta.

5 listopada 1941 r. do getta przybyli pierwsi Romowie. Przywieziono 1200 osób. Wydzielono dla nich specjalny obóz cygański (Zigeunerlager in Litzmannstadt) w kwadracie ulic: Brzezińskiej, Towiańskiego, Starosikawskiej i Głowackiego, który był oddzielony od getta podwójnymi zasiekami z drutu kolczastego. Miał on powierzchnię zaledwie 0,019 km². Na terenie obozu mieściły się stare budynki, gdzie w jednej izbie mieszkało średnio 6–7 osób. Okna domów od strony zewnętrznej zostały zabite deskami. W przeciągu listopada 1941 r. przywieziono tu 5000 Romów z Burgenlandu (regionu pogranicza austriacko-węgierskiego), z których 2600 było jeszcze dziećmi do 12. roku życia.
Przetransportowani Cyganie przywieźli ze sobą duże ilości biżuterii, instrumenty muzyczne i inne cenne przedmioty. Wiedziano, że Cyganie słyną z handlu, posiadają dużo pieniędzy i są zamożni (przybyli do Litzmannstadt Romowie byli przedstawicielami wyższych klas społecznych Burgenlandu), więc tuż po przybyciu transportów na stację Radegast Niemcy dopuszczali się grabieży ich mienia.

po likwidacjiObóz był całkowicie odizolowany od miasta i getta. Niewiele osób z zewnątrz miało wstęp na jego teren. Warunki życia w obozie, były jeszcze gorsze niż w gettcie. Jak w filmie dokumentalnym Obóz cygański w Łodzi powiedział Antoni Galiński z Instytutu Pamięci Narodowej: W chwili przybycia Cyganów do obozu nie było w nim faktycznie żadnych obiektów nieodzownych do jego funkcjonowania. Brakowało kuchni, łaźni, izby chorych, a nawet latryn. Teren nie był w ogóle przystosowany do przyjęcia takiej liczby ludzi. Głodowe racje żywnościowe dla Cyganów dostarczało getto.

W takich warunkach ciężko było mówić o zachowaniu higieny. Ludzie, którzy umierali (około 700 osób), byli grzebani na cmentarzu żydowskim przy ul. Brackiej. Zmarli nie byli chowani od razu. Skutkiem brudu i zwlekania z pochówkami był wybuch epidemii tyfusu plamistego na terenie obozu. Lekarze, których wezwano z getta, nie byli w stanie jej zapobiec.

Wielu z nich również zmarło na tę chorobę. Kiedy epidemia zaczęła wykraczać poza obszar obozu, Niemcy zdecydowali o jego likwidacji. 12 stycznia 1942 r. wywieziono do Chełmna nad Nerem pozostałych Cyganów (ok. 4,3 tys.), gdzie zostali zamordowani spalinami w przygotowanych ciężarówkach. Były to pierwsze ofiary z Łodzi zamordowane w obozie Kulmhof. Przypuszcza się, że spośród wszystkich Cyganów przywiezionych do Litzmannstadt Ghetto najprawdopodobniej nie ocalał nikt.

Dziś na miejscu, w którym znajdował się obóz cygański, znajduje się filia Muzeum Tradycji Niepodległościowych w Łodzi, gdzie znajduje się wystawa przedstawiająca dzieje tego obozu.

Autor:

Wieczorek

Julia Wieczorek